jaczaq

Wtorek, 28 czerwca 2011 | Komentarze 0

Dzisiaj krótki wypad szosą do Wejherowa. Początkowo chciałem się wybrać w inne miejsce, jednak za bardzo wiało, więc darowałem sobie. Na placu Jakuba Wejhera krótki postój.

To kaszebsko stoleca ;) © jaczaq

Plac Jakuba Wejhera - Urząd Miasta. © jaczaq

Drogowskaz. © jaczaq

Drogę powrotną zaplanowałem przez las, począwszy od szpitala im. F. Ceynowy, skąd polną drogą w kierunku Redy.

Polna droga. © jaczaq

W pieleszewie wskoczyłem na szosę, skąd obrałem kierunek dom. ;)

Czwartek, 5 maja 2011 | Komentarze 0

Jako, że to już ostatki wolnych dni postanowiłem dzisiaj wyskoczyć na rowerek. Chociaż na godzinkę. Wyspałem się do 11 po czym zjadłem obfite śniadanko i wyruszyłem. :) Po zimie wolę nie trzaskać od razu dużych dystansów tylko stopniowo je wydłużać. Od domu, obrałem kierunek Mrzezino, gdzie czekał na mnie spory podjazd. Forma słaba po zimie, trzeba trenować... :) Po tych katuszach zatrzymałem się przy sklepie, gdzie uciąłem sobie pogawędkę z niemcem - rowerzystą, który szukał drogi na Puck. ;) Następnie udałem się nową szosą do Połchowa. Stamtąd Rekowo Górne i zjazd w kierunku Redy. Max speed 44,15 km/h.

Wtorek, 3 maja 2011 | Komentarze 0

Wypad na klif w Mechelinkach. Na górze grillowanie. Wietrznie i wciąż zimno... Trzeba się cieplej ubierać. Niemniej jednak wypad zaliczony do udanych. :)

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | Komentarze 0

Zatoka Pucka. Ładny asfalt w stronę Mechelinek, trochę terenu. Ciepło, ale trochę wietrznie. :)

Piątek, 6 sierpnia 2010 | Komentarze 1

Reda - Wejherowo - Bolszewo - Wejherowo - Reda. Dosyć wietrznie lecz całkiem przyjemnie. Max speed: 45 km/h.

Środa, 21 lipca 2010 | Komentarze 0

Park na Starowiejskiej. Uff gorąco.

Środa, 7 lipca 2010 | Komentarze 0

Wypad w stronę zatoki.

Czwartek, 27 sierpnia 2009 | Komentarze 1

Samotny wypad nie wiadomo dokąd. :) Wsiadłem na rower trochę dla zabicia czasu i pojechałem w stronę ujścia rzeki Redy.

Piątek, 21 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Wypad do Pucka na molo. Pogoda super, więc postanawiamy jechać wioskami a nie główną prowadzącą na Władysławowo. Niestety kilka metrów przed tabliczką [PUCK], Levis'owi odkręciło się lewe ramię korby. Oczywiście klucza nie mamy, no bo po co? :) Tak więc dochodzimy jakoś do sklepu, żeby kupić jakieś jedzonko i kierujemy się na molo. Postanawiamy wrócić pociągiem do Redy, gdyż rowerek niestety nie nadaje się już do jazdy... Na pociąg czekamy "tylko" dwie godziny... Akurat trafiliśmy na przerwę między pociągami. Ma się tego farta w życiu. :) Wracamy na plac w Pucku i wsuwamy po hamburgerze. (Zdrowe jedzenie kolarza :)) Następnie ok. 16.00 powrót pociągiem do Redy. :)

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Wypad nad zatokę w celu popływania. Woda dość ciepła, więc bez zastanowienia wskakujemy do wody. Po wycieczce obiadek w redzkim barze. Mniam. :)