Info:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kuba z miasta Reda, woj. Pomorskie.

Całkowity dystans: 3732.33 km
Dystans w terenie: 407.80 km
Czas spędzony na rowerze: 8d 17h 48m

Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny:

Wykres roczny blog rowerowy JaczaQ.bikestats.pl

Statystyki odwiedzin:


Statystyki odwiedzin- świat:



Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:251.22 km (w terenie 47.00 km; 18.71%)
Czas w ruchu:15:45
Średnia prędkość:15.95 km/h
Maksymalna prędkość:57.18 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:35.89 km i 2h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.05 km 0.00 km teren
01:59 h 18.18 km/h

Niedziela, 27 maja 2012 | Komentarze 0

Dzisiaj 100% szosy. W niedzielne popołudnie postanowilismy wybrać się nad zatokę, a dokładniej do Pucka. Ciepły dzień, ale trochę wietrzny. Na szczęście powrót przebiegł z wiatrem ;)



Coraz częściej myślę nad nowym sprzętem. Najprawdopodobniej kupię coś w listopadzie/grudniu. Wtedy ceny sprzętu znacznie spadają. A może kupię części i sam złożę? Jak będzie, zobaczymy :)


Dane wyjazdu:
33.25 km 14.00 km teren
01:57 h 17.05 km/h

Czwartek, 24 maja 2012 | Komentarze 0

Koło godziny 18 przyjechałem do Gniewowa. Miałem zamiar pojeździć trochę po okolicznych lasach, przy okazji nagrać jakiś materiał.

Po przyjeździe, od razu przypomniałem sobie o gniewowskich Młynkach. Jest to zbiór stawów i bajorek, w samym centrum lasu. Sam nie wiem skąd wzięła się ta nazwa. Ostatnio coraz częściej poruszam się lasami i rzadko uczęszczanymi drogami. Chyba mam już dość samochodów i kierowców, którzy wyprzedzają na centymetry i niemal ocierają lusterkami bikerów :|

W lesie ostry zjazd, który był testem dla mojego statywu pod kamerę. Przed zakrętami i większymi nierównościami troszeczkę hamowałem. Nie jestem jeszcze pewny na ten sprzęt ;)

Z Młynków pojechałem nad jezioro Wyspowo, gdzie zrobiłem krótki postój i wypiłem bidon wody mineralnej ;) Do domu postanowiłem wrócić przez Wejherowo. Z Gniewowa wyjechałem w samym Śmiechowie, przy dworcu kolejowym i dalej krajową szóstką do Redy.


Dane wyjazdu:
24.80 km 10.00 km teren
01:21 h 18.37 km/h

Poniedziałek, 21 maja 2012 | Komentarze 0

Reda - Rekowo Dolne - Mrzezino - Smolno - Żelistrzewo - Sławutówko - Widlino - Rekowo Górne - Reda ;)

We wioskach dużo grząskiego piachu. Bez sensu taka jazda w piaskownicy. Jechałem trochę w ciemno nieznanymi dotąd ścieżkami, przez łąki, pola ;) Instaluję mapy w smartfonie. Trzeba ogarnąć nowe miejscówki z dżi pi es' em ;)


Dane wyjazdu:
36.68 km 6.00 km teren
02:47 h 13.18 km/h

Poniedziałek, 14 maja 2012 | Komentarze 0

Wieczorny spacer po okolicy :) Powrót przed 23.


Dane wyjazdu:
51.24 km 14.00 km teren
03:08 h 16.35 km/h

Piątek, 11 maja 2012 | Komentarze 0

Reda - Rumia - Reda - Wejherowo - Reda - Rumia - Reda :D

Wyjazd spontaniczny, forma ok. Spory wiatr, ale temperatura wysooooka. Czułbym się dzisiaj na więcej, niestety czas ograniczony :(



Dane wyjazdu:
35.41 km 3.00 km teren
02:30 h 14.16 km/h

Środa, 2 maja 2012 | Komentarze 0

A może nad morze? :)

Dzisiaj jedziemy do nadmorskiej miejscowości Białogóra. Trzeba zaczerpnąć trochę jodu ;)

Dziś zdecydowanie mniej wiatru, więc jedzie się bardzo przyjemnie.

Od Perlina do Prusewa otaczają nas same pola i pastwiska. Obrazki jak z filmu.

Natomiast ścieżka ze Słuchowa do samej Białogóry prowadzi przez las i jest nieco z górki, dlatego bez wysiłku dojeżdżamy do celu.

Na miejscu posiłek (metrowa zapiekanka ;)) i kilka fotek.

Białogóra. © jaczaq


Białogóra. © jaczaq


Z powrotem ogarniamy inną trasę, mianowicie przez Wierzchucino. Do miejscowości dojeżdżamy szutrową drogą, z ciekawymi krajobrazami dookoła.

Wierzchucino. © jaczaq


Dalsza droga przebiega identycznie, jak wczoraj. Dystans również podobny, ale w ogóle go nie czuć. Dziś tempo bardzo wycieczkowe :)



Dane wyjazdu:
33.79 km 0.00 km teren
02:03 h 16.48 km/h

Wtorek, 1 maja 2012 | Komentarze 0

Dookoła Jeziora Żarnowieckiego. Moją bazą wypadową przez następne dwa dni będzie Gniewino. A to oznacza odkrywanie nowych szlaków turystycznych.

Dzisiejsza wycieczka to trasa dookoła Jeziora Żarnowieckiego. Połączyłem ją z oglądaniem z bliska elektrowni wodnej Żarnowiec w miejscowości Czymanowo a także niedokończonej elektrowni jądrowej.

Około godziny 14 zaczynamy jazdę w kierunku górnego - sztucznego zbiornika elektrowni. Zaraz po oględzinach, mijamy wieżę widokową Kaszubskie Oko i zjeżdżamy w dół miejscowości Czymanowo. Stromy zjazd prowadzi przez las i bez żadnego kręcenia pedałami osiągnęliśmy na nim prędkość ponad 57 km/h. Przez kilkadziesiąt sekund zapomina się o świecie i myśli się tylko o tym jak prawidłowo wejść w zakręty, żeby nie zaliczyć żadnego z pobliskiego rowu, czy spotkania z drzewem ;)

Po wjeździe do Czymanowa, oglądamy główny budynek elektrowni, oraz rury, które łączą górny zbiornik wodny z dolnym. W jednej takiej rurze podobno zmieściłby się autobus - takie są ogromne ;)

Rury łączące zbiorniki elektrowni wodnej. © jaczaq


Elektrownia wodna Żarnowiec to największa w Polsce elektrownia szczytowo - pompowa. Górny zbiornik wodny elektrowni stanowi zbiornik Czymanowo - sztuczne jezioro o powierzchni 122 ha i pojemności 13 milionów metrów sześciennych wybudowane w miejscu dawnej wsi Kolkowo. Zbiornik dolny stanowi natomiast Jezioro Żarnowieckie, które postanowiłem dzisiaj okrążyć na dwóch kółkach. Turbiny tej elektrowni uruchamiane są natomiast zdalnie z Krajowej Dyspozycji Mocy w Warszawie.

Z góry przepraszam za jakość zdjęć. Akumulatory w aparacie zostały rozładowane, więc musiałem skorzystać z telefonu komórkowego :/

Elektrownia Wodna Żarnowiec - budynek elektrowni © jaczaq


Kanał odpływowy. © jaczaq


Zaraz po wykonaniu kilku zdjęć ruszamy dalej w kierunku budynków niedokończonej elektrowni jądrowej w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno. Była budowana w latach 1982–1990.

Oprócz samej elektrowni, na którą miało składać się 79 budynków, rozpoczęto budowę 189 budynków tymczasowych zapleczy. W sumie wybudowano 630 obiektów, m.in.: nowoczesny ośrodek radiometeorologiczny, hotel pracowniczy, hale do produkcji prefabrykatów betonowych, ekspedycję i dworzec kolejowy, stołówkę, szatniowce. W budowę zaangażowanych było ok. 70 polskich przedsiębiorstw.

Niestety, a może stety, zmiana warunków ekonomicznych w Polsce po 1989 roku, a także długotrwałe protesty aktywistów i negatywny odbiór części społeczeństwa, który wzmógł się szczególnie po katastrofie w Czarnobylu, spowodowały, że budowa została przerwana i elektrownia wówczas nie powstała. Plany budowy od początku budziły sprzeciw części społeczeństwa, zwłaszcza ludności zamieszkałej w pobliżu samej elektrowni.

Po zamknięciu budowy z dnia na dzień tysiące drogich urządzeń przeznaczonych do montażu w elektrowni stały się bezużyteczne. Dwa z czterech reaktorów zezłomowano. Jeden z pozostałych reaktorów odkupiła od Polski za symboliczną kwotę elektrownia jądrowa położona w fińskim mieście Loviisa. Drugi znajduje się obecnie w Centrum Szkoleń Elektrowni Jądrowej Paks na Węgrzech.

Wraz z przekazaniem terenu elektrowni samorządowi lokalnemu rozpoczął się okres niszczenia budynków i urządzeń EJŻ, w tym kradzieży.

Wikipedia dodaje: "W czasie budowy elektrowni i nasilających się protestów powstał neologizm "Żarnobyl" będący zlepkiem dwóch nazw miejscowości – Żarnowca i owianego złą sławą Czarnobyla. Po latach określenie nabrało dodatkowego znaczenia. Ruina, w jaką popadła budowa niedoszłej elektrowni, nasuwa pewne skojarzenia z wymarłym miastem Prypeć opustoszałym po czarnobylskiej katastrofie."

I tak rzeczywiście jest, obserwując te rozległe tereny i opuszczone budynki (na zdjęciach szatniowce) można poczuć się jak na terenach Czarnobyla. Polecam taką wyprawę wszystkim zainteresowanym tą tematyką.

Zdewastowane szatniowce Elektrowni Jądrowej Żarnowiec. © jaczaq


Nieukończone budynki EJŻ. © jaczaq


Nieukończony główny budynek EJŻ (wikipedia) © jaczaq


Po kilkuminutowym postoju i krótkiej lekcji historii ruszamy dalej w kierunku miejscowości Lubkowo, gdzie znajduje się plaża i molo. W tym miejscu jestem mniej więcej po drugiej stronie Czymanowa.

Do Jeziora Żarnowieckiego dopływa rzeka Piaśnica, nad której brzegiem robimy krótki postój w celu uzupełnienia płynów ;)

Postój nad rzeką Piaśnicą. © jaczaq


Piaśnica - dopływ Jeziora Żarnowieckiego. © jaczaq


Dalej szosą w kierunku Wierzchucina. Tutaj oddaliliśmy się nieco od linii brzegowej jeziora, z tego względu, że bliżej nie ma żadnej dobrej drogi do jazdy. Owszem dałoby radę jechać całkiem blisko, jednak kosztem nawierzchni... Tak więc musimy nadrobić kilka dobrych kilometrów.

Następna miejscowość to Brzyno. Zbliżamy się do samego jeziora, jednak musimy pokonać trudny podjazd w samej wiosce. Trzeba robić formę, nie ma lipy ;)

Do Nadola jedziemy szosą w sercu lasu, aż w końcu naszym oczom ukazuje się lśniąca tafla wody Jeziora Żarnowieckiego. Skutkiem działania elektrowni szczytowo-pompowej są wahania poziomu wody w jeziorze, w wyniku czego można zaobserwować erozję gleby na jego brzegach. W miejscowości Nadole żegnamy się z jeziorem i pod górę wracamy do Gniewina.

Podsumowując, okoliczne tereny sprzyjają wycieczkom rowerowym. Miłośnicy górek również znajdą tutaj swoje spełnienie, mimo stosunkowo płaskiego terenu. Nie ukrywam, że głównym celem było obejrzenie z bliska opuszczonej elektrowni. Nie zawiodłem się :)