Info:

Całkowity dystans: 3732.33 km
Dystans w terenie: 407.80 km
Czas spędzony na rowerze: 8d 17h 48m
Więcej o mnie.

Wykres roczny:

Archiwum bloga:
- 2016, Maj2 - 0
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj1 - 0
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec2 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- 2013, Październik2 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień5 - 0
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec3 - 0
- 2013, Maj9 - 0
- 2013, Kwiecień13 - 0
- 2013, Luty1 - 2
- 2012, Maj7 - 0
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec6 - 2
- 2011, Czerwiec2 - 1
- 2011, Maj2 - 0
- 2010, Sierpień2 - 1
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2009, Sierpień3 - 1
- 2009, Lipiec2 - 0
- 2009, Czerwiec7 - 1
- 2009, Maj2 - 2
- 2009, Kwiecień4 - 1
- 2009, Marzec3 - 0
- 2009, Luty2 - 4
- 2008, Wrzesień1 - 2
- 2008, Sierpień8 - 0
- 2008, Lipiec11 - 5
- 2008, Czerwiec4 - 0
- 2008, Maj5 - 0
Statystyki odwiedzin:
Statystyki odwiedzin- świat:
Dane wyjazdu:
60.03 km
0.00 km teren
02:39 h
22.65 km/h
Niedziela, 13 października 2013 | Komentarze 0
Dobre, niedzielne kręcenie na szosie.Zamierzaliśmy dziś wybrać się lajtowo do Pucka, ale troszeczkę nas poniosło. Mimo, że pogoda nie była wymarzona to jazda była naprawdę przednia.
Zaopatrzenie w ilości dwóch sztuk batoników i wody pitnej zrobiliśmy w pobliskim sklepie spożywczym w Połochowie, po czym uderzyliśmy na wspomniany Puck.
Po przejeździe prosto przez rondo w Pucku, skręcilismy obok Mc Donald'sa w prawo w stronę Puszczy Darżlubskiej. Tereny są wprost idealne do jeżdżenia na kolarce. Lasy, świetny asfalt a przy tym nieduża liczba aut. Od Pucka przejazd przez Darżlubie, Leśniewo, Domatówko, Warszkowo i Kniewo aż do skrzyżowania w Zamostnem i powrót przez Górę, Bolszewo i Wejherowo, które myknęliśmy bardzo szybko, żeby nie powiedzieć zbyt brawurowo jak na dzisiejsze warunki pogodowe.
Na skrzyżowaniu na Rybackiej wjeżdżaliśmy w prawo, na główną, jechałem jako drugi. Na sygnalizatorze zielona strzałka w prawo, samochód przed nami przyhamował, wcisnąłem mocno hamulec. Tylna opona nagle całkowicie straciła trakcję i ślizgała się jak na lodzie. Lekko uderzyłem w tylną obrzęcz Roberta i poczułem, że tracę równowagę. W ostatniej chwili wypiąłem buta z SPD i podparłem się. Jechałem tak jeszcze z metr, aż wróciłem na pozycję. Lewy blok starty o jakieś 2 - 3 mm :D
Całe szczęście, że skończyło się na strachu i obeszło się bez kraksy, tym bardziej, że zaraz za mna jechały samochody...
Dalszy powrót do Redy bez niespodzianek :)